Marsz jest w pewnym sensie studium relatywnego przedstawiania wydarzeń przez media, składającego się na postprawdę. Każdy ekran staje się kolejnym kanałem telewizyjnym przedstawiającym zachowa nie zbioru punktów w inny sposób. Widz zaś, chcąc lub też nie, zostaje wciągnięty w uczestnictwo w wydarzeniach. Jego rola w nich jest zależna od stacji, może być agresorem, ofiarą przemocy lub obojętnym przechodniem. Każdy „kanał” przemawia do nas w niezrozumiałym bełkocie, oprawionym w komplet nie losowy, wtórny i abstrakcyjny język komunikacji wizualnej. Marsz nie ma ani początku ani końca, po każdym przejściu pojawia się następne. Nie ma rów nież określonego celu, wydaje się, że istnieje tylko dla mediów ukazujących go w różnych odcieniach. Inspiracją do powstania Marszu są słowa Ryszarda Radzika: „Różne prawdy sąsiadują ze sobą o jedno naciśnięcie pilota, różnią się nie tylko oceną faktów, ale i ich zaistnieniem”.